Schronisko na Turbaczu
fot. Archiwum Muzeum Tatrzańskiego
Turbacz – samo serce Gorców,
najwyższy szczyt tej części Beskidów, który znajduje się w
centrum gwieździście rozchodzących się pasm górskich. Jest to
góra, która już z początkiem lat 20. została wybrana przez
nowotarski Oddział PTT jako miejsce na przyszłe schronisko.
Pierwsze schronisko w Gorcach,
oddane do użytku 13 października 1925 roku zostało wybudowane
według projektu Karola Stryjeńskiego na polanie Wisielakówka
(przy żółtym szlaku Nowy Targ – Turbacz). Był to
drewniany, góralski dom z niewielką werandą z przodu oraz
kilkoma pokojami na poddaszu. Podczas uroczystego otwarcia budynku
zaproszono znakomitych gości, wśród których znalazł się
m.in. profesora Kazimierza Sosnowskiego (inicjator budowy) oraz
jego serdeczny przyjaciel – Władysław Orkan –
pisarza z Poręby Wielkiej. Orkan wkrótce stał się patronem
schroniska, które otrzymało jego imię w 1927 roku.
Schronisko na polanie Wisielakówka wybudowane
staraniem
PTT z Nowego Targu
w 1925 roku, fot. Archiwum PTTK w Rabce
Władysław Orkan (stoi pierwszy z prawej) wraz z przyjaciółmi
przed schroniskiem na polanie Wisielakówka,
fot. Archiwum PTTK w
Rabce
Drugie schronisko na hali
Wolnica pod szczytem Turbacza
w trakcie budowy, fot. Archiwum PTTK w Rabce
|
Turyści nie mieli jednak zbyt
dużo czasu aby korzystać z tego obiektu ponieważ, jak podaje
Edward Moskała w książce pt. „Schroniska górskie PTTK w
województwie nowosądeckim”: W nocy z 16 na 17
listopada 1933 roku schronisko zostało podpalone przez nieznanych
sprawców i doszczętnie spłonęło. W innych źródłach i
dokumentach jako sprawców pożaru podejrzewa się kłusowników
ponieważ: Wybudowanie schroniska dało oparcie dla straży leśnej,
możność nocowania robotnikom zajętym w lasach, wzmogło
znacznie ruch turystyczny, zwłaszcza narciarski. - przekonuje
Jan Ziembicki - To wszystko zaważyło na rozmieszczeniu
zwierzyny łownej i jej stanie liczbowym. Sprawy te nie mogły być
obojętne ani myśliwym, ani przede wszystkim kłusownikom.
Zmniejszyła się ilość zwierzyny a zwiększyła znacznie ilość
spotkań z ludźmi, a więc niepożądana kontrola.
Nawet nagroda, w wysokości 500 złotych, wyznaczona, w zamian za
odnalezienie sprawców, nie pomogła w ustaleniu szczegółów tej
tragedii.
Pomimo dużej
straty jaką była spalenie schroniska, działacze nowotarskiego
Oddziału PTT się nie poddali i już w rok po pożarze rozpoczęły
się przygotowania do budowy drugiego schroniska na Turbaczu, tym
razem na polanie Wolnica (stanowiącej przedłużeniem Hali Długiej).
Wybór miejsca pod nowy budynek nie był prosty, zdania członków
Oddziału nowotarskiego były podzielone. Jedni chcieli żeby
schronisko powstało poniżej źródła, na południowo-wschodnim
zboczu, i aby wykorzystać to źródło do zaopatrywania
schroniska w wodę grawitacyjnym, samoczynnym wodociągiem, inni
chcieli powyżej źródła. Ostatecznie zwyciężyła druga
wersja. Pech chciał, że: Miejsce wybrane pod schronisko było
dokładnie najlepszym i najsilniej obsadzonym tokowiskiem głuszców
w całych Gorcach. Głuszce oddaliły się trochę, ale tokowały
uparcie w pobliżu schroniska, czasem do białego rana.
Nowe, murowane schronisko, zostało
zaprojektowane przez Wimmerów. Jego masywna, smukła bryła
zbudowana z kamienia przypominała kasztel lub zamek. Schronisko
posiadało wysokie piwnice oraz trzy piętra mieszkalne. Na drugim
piętrze zbudowano obszerną drewnianą werandę z której
roztaczał się widok na rozległą panoramę Kotliny
Orawsko-Nowotarskiej oraz kilkunastu pasm górskich od Beskidu Sądeckiego
(na wschodzie) poprzez Tatry (na południu) aż po Babią Górę w
Beskidzie Żywieckim (na zachodzie).
Budowa nowego,
kamiennego obiektu trwała ok. dwa lata (1934-36) jednakże jego
ostateczne wykończenie przerwała II wojna światowa. Stan surowy
oraz brak pełnego wyposażenia nie przeszkodził w tym już w
1935 roku udostępnić turystom 40 miejsc noclegowych na parterze.
Wkrótce udostępniono kolejne 35 miejsc w stojącym nieopodal
drewnianym budynku. Prace wykończeniowe w schronisku zostały
przerwane we wrześniu 1939 roku, wybuch II wojny światowej
spowodował, że obiekt ten zaczął pełnić zupełnie nowe
funkcje niż do tej pory. |
W latach 1939-43 schronisko
pozostawało cały czas czynne stanowiąc bazę kontaktową dla
licznych oddziałów partyzanckich działających na terenie Gorców.
Już w pierwszym miesiącu wojny Henryk Radosiński (prowadzący
gospodarstwo wypasowe na Hali Wzorowej) zorganizował w schronisku
stację kurierską oraz punk przerzutowy dla polskich oficerów
udających się na Węgry, było to także miejsce gdzie
przyjmowano i ukrywano uciekinierów z terenu całego Podhala
m.in. zdekonspirowanych członków Konfederacji Tatrzańskiej. Jak
podaje Tomasz Mianowski, schronisko na Turbaczu oraz okoliczne szałasy
pasterskie dawały przez pewien czas schronienie Żydom z Podhala
oraz miejscowości po północnej stronie Gorców. Tutaj
znajduje się także punkt kontaktowy Organizacji Orła Białego.
wkrótce powstają w schronisku agendy Związku Walki Zbrojnej
oraz komórki ruchu ludowego „ROCH” i Konfederacji
Tatrzańskiej. Przez Turbacz wiodą drogi do armii gem.
Sikorskiego i tu krzyżują się ścieżki partyzantów walczących
w okolicznych górach. Dużym ułatwieniem dala gospodarzy
oraz partyzantów było stałe połączenie telefoniczne
schroniska z prywatnym domem Batkiewiczów (gospodarzy schroniska)
na Kowańcu co wielokrotnie przyczyniło się do uratowania życia
akowcom oraz uchodźcom z okupowanego kraju. |
Turyści na hali Długiej, w tle schronisko
wybudowane w latach 1934-36,
fot. ze zbiorów I. Jabłońskiej
|
Albina Białoń
fot. z „Wierchy”, 1958, s, 121
|
Ten, tak
znakomity punkt konspiracyjny został ostatecznie rozbity przez
Niemców na przełomie 1941-42 roku. Od tej pory Niemcy pojawiali
się w schronisku coraz częściej. Ostatecznie schronisko znikło
z powierzchni ziemi 12 listopada 1943 roku podpalone przez
polskich partyzantów niszczących w ten sposób placówkę zajętą
przez Niemców. W tym samym roku została aresztowana i wywieziona
do Oświęcimia Aniela Batkiewicz (kierowniczka schroniska, która
wraz z córką Michaliną oraz przyjaciółką Albiną Białoń
prowadziła schronisko). Albina Białoń zginęła zamordowana
przez gestapowców. W materiałach źródłowych opisujących
okoliczności śmierci Albiny najczęściej można przeczytać, że
zginęła zastrzelona w momencie gdy biegła ostrzec przed
Niemcami nieświadomych zagrożenia partyzantów. Inną wersje
wydarzeń podaje Tomasz Mianowski pisząc iż: Niemcy Albinę
przesłuchiwali oddzielnie, potem wyprowadzili ją przed bacówkę.
Padł strzał; ludziom pozwolono wyjść na zewnątrz. Albinka Białoń
z Obidowej, lubiana przez wszystkich, dzielna dziewczyna leżała
martwa. Miejsce jej śmierci zostało upamiętnione żelaznym
krzyżem w połowie Hali Długiej.
Po zakończeniu
działań wojennych pod szczytem Turbacza można było odnaleźć
tylko ruiny. Jak wspomina Edward Moskała: Kiedy w roku 1950
wraz z Józiem Gąstołem dotarłem jako młody wówczas człowiek
i początkujący turysta na Turbacz – zostałem porośnięte
trawą kamienne mury z wypalonymi oczodołami okien, z których
podziwiałem niepowtarzalna panoramę Tatr – wątpiąc czy
kiedykolwiek powstanie tu kolejne schronisko. |
Jak się już w krótce okazało
nowe schronisko, zaprojektowane przez Annę Górską (projektantkę
schroniska w Dolinie Chochołowskiej oraz Kościeliskiej) rozpoczęto
budować w 1953 roku. W trakcie realizacji inwestycji nie zabrakło
absurdalnych epizodów niczym z filmów Barei. Drewno potrzebne na
budowę schroniska, na podstawie przydziałów resortowych,
przydzielono wyłącznie z okręgu olsztyńskiego i gorzowskiego. Nie
było takiej siły, która by ten porządek rzeczy mogła odwrócić.
Drzewo z spod Turbacza wędrowało do Gdyni, a z pod Olsztyna
przyjeżdżało do Nowego Targu, a stąd wywożono je na Turbacz.
Zdarzyło się, że raz brakło na budowie żerdzi do
stemplowania stropów betonowych. Ówczesny referent zaopatrzenia
w drzewo przy ZBM w Krakowie wykorzystał ten moment i na
podstawie protokołu konieczności nabył potrzebne żerdzie w Państwowym
Lesie Kowaniec z prawem ich wycięcia bezpośrednio w okolicy
budującego się schroniska – zamiast tych z Olsztyna. Urzędnik
ten miał w związku z tym dochodzenia. Wola boska i skrzypce. Na
szczęście wysłano mądrego inspektora kontroli, który umiał
odróżnić zdrową myśl gospodarczą, od rzekomego
„przekroczenia kompetencji” urzędnika zaopatrzeniowca.
Potężne (110 miejsc
noclegowych) nowe schronisko wbudowano wykorzystują fundamenty
poprzedniego budynku i oddano do użytku turystów w 1958 roku.
Jest to duży, dwuskrzydłowy budynek z kamienia oraz dwuspadowym,
strzelistym dachem krytym gontem w którym znajdują się okna
pokoi gościnnych. Wejście do budynku znajduje się od strony południowej,
zwieńczone kamiennymi arkadami.
Zanim ukończono wszystkie prace
wewnątrz obiektu, 22 października 1957 roku zorganizowano na
Turbaczu zlot pracowników PTTK Krakowskiego Okręgu Zarządu Urządzeń
Turystycznych (zajmujących się sprawami schronisk) podczas którego
dokonano uroczystego otwarcia schroniska oraz nadano mu imię Władysława
Orkana. Przemówienia okolicznościowe wygłosił Władysław
Klempka z rabczańskiego Oddziału PTTK oraz Adam Alberti z
Krakowa. Gości witano grzanym winem i gorącą herbatą.
Uroczystość nadania schronisku imienia Władysława
Orkana w 1957 roku,
fot. ze zbiorów I. Jabłońskiej
Dzisiaj
schronisko na Turbaczu, po licznych modernizacjach i zmianach,
posiada restaurację, bufet, pokoje 1,2,3,4 i wielo osobowe,
apartamenty, saunę, sale kominkową, narciarnie i suszarnie. W
budynku znajduje się również dyżurka Grupy Podhalańskiej GOPR
w której ratownicy pełnią dyżury całodobowe.
Tuż obok schroniska znajduje się niewielkie
muzeum – Gorczański Ośrodek Kultury i Turystyki Górskiej
PTTK w którym można zobaczyć liczne pamiątki i archiwalne
wydawnictwa dotyczące turystyki w Gorcach.
Dotrzeć tu można praktycznie z każdego
miejsca u podnóży Gorców. Sieć szlaków turystycznych w tym
rejonie jest bardzo rozbudowana a do tego większość krzyżuje
się właśnie na Turbaczu. Najbardziej znanym szlakiem wiodącym
na Turbacz jest fragment szlaku czerwonego tzw. „głównego
beskidzkiego” z Rabki przez Maciejową i Stare Wierchy na
Turbacz lub z Krościenka przez Lubań i przełęcz Knurowską. Do
najpiękniejszych szlaków, oferujących wspaniałe widoki na
Podhale i Tatry należy szlak zielony z Kowańca w Nowym Targu. Na
Turbacz można się również dostać idąc z Koninek,
Klikuszowej, Łopusznej, Szczawy i Rzek (przez Gorc), Lubomierza i
Przełęczy Przysłop (przez Kudłoń) czy Ochotnicy (przez
Jaworzynę Kamienicką).
Na temat schroniska na Turbaczu
pisali m.in.:
-
Burzliwe
dzieje schroniska na Turbaczu,
w: Gorce – przewodnik dla prawdziwego turysty,
praca zbiorowa, Oficyna Wydawnicza „Rewasz”,
Pruszków 2004, s.163-4
-
E.T., Tablica
ks. Tischnera na schronisku na Turbaczu,
„Wierchy”, t. 105, Kraków 2002, s.211
-
Figiel
Stanisław, Gorce, Warszawa 2001, s.326-329
-
Matuszczyk
Andrzej, Elfryda Trybowska, Rabka-Zdrój i okolice,
Rabka-Zdrój 2001, s. 108-9
-
Matuszczyk
Andrzej, Gorce dla spacerowiczów oraz turystów
kwalifikowanych, „W górach”, wiosna
2004s.18-19
-
Matuszczyk
Andrzej, Gorce, Pruszków 2001
-
Mianowski
Tomasz, Schroniska górskie w Karpatach polskich w
latach 1939-1945, Warszawa-Kraków 1987
-
Moskała
Edward, Schroniska górskie PTTK w województwie nowosądeckim,
Warszawa-Kraków 1978, s. 51-57
-
Moskała
Edward, Tragedie gorczańskich schronisk,
„Watra”, nr 8, Kraków 1992
-
Moskała
Edward, Zarządzanie schroniskami PTTK w Karpatach w
latach 1950-1994, „Wierchy”, t. 98, Kraków
1995, s. 33-47
-
Nyka Józef,
Gorce, Warszawa 1974
-
Popko-Tomasiewicz
Krystyna, Turystyka, w: Różański Wojciech
(red.), Gorczański Park Narodowy. 25 lat ochrony
dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego Gorców, Poręba
Wielka 2006, s.238
-
Remiszewski
Ryszard M., Dwadzieścia lat Ośrodka KTG na Turbaczu,
„Wierchy”, t. 105, Kraków 2002, s.210
-
Szczutkowski
Michał, Chatka „U Metysa”,
„npm”, nr 8(17), sierpień 2002 s.49-52
-
Wyznakiewicz
Jolanta, Wędrówki przez Gorce, Pieniny i Beskid Sądecki,
Kraków 1989
-
Ziembicki
Kabłak Jan, Od pierwszego do trzeciego schroniska na
Turbaczu, „Wierchy”, Kraków 1959,
s.114-129
Katarzyna Ceklarz
Schronisko PTTK im. Władysława
Orkana na Turbaczu
ul. Kowaniec 1, 34-400 Nowy Targ skr. pocztowa 102
tel. 018 266-77-80, 602-118-889
|