Maria Kłeczek

Róże bez kolców…

„Żółte, białe, morelowe, modre, lila, purpurowe, rezedowe i zielone, srebrne złote i czerwone” pisał Jan Brzechwa w Pchle Szachrajce okreslając kupowane przez nią tkaniny. My z powodzeniem możemy użyć tych samych słów by opisać kwiaty wykonane przez Marię Kłeczek.

Róże to jej specjalność. Choć powstało ich już niemal tysiąc, to jak sama twierdzi, nie popadła w rutynę. Kwiaty są tak piękne i tak fascynujące, że niezmiennie, do każdego z nich podchodzę indywidualnie. Z natury jestem wzrokowcem i to co ładne zawsze mnie przyciągało. Dlatego chciałabym aby każda moja róża była jak najbardziej zbliżona do żywego pierwowzoru. Jeśli widzę osobę, która bierze do reki jedną z nich i z uśmiechem zbliża do twarzy aby ją powąchać to jest to najlepszy dowód, że mi się udało i jednocześnie najmilsze wyrazy uznania. Staram się wiernie odwzorować oryginał pomijając jednak jeden szczegół – moje róże nie mają kolców. Z założenia kwiaty te mają dawać radość i cieszyć oko. Przeznaczone są nie tylko dla dorosłych ale także dla dzieci, więc świadomie wyeliminowałam to czym mogą zadać ból.

Aby wykonać taką różę potrzeba kilku przedmiotów: gufrowanej krepiny w odpowiednim kolorze, drucików, nici, patyczków, kleju oraz kilku dodatków takich jak len czy lawenda, które służą do dekorowania bukietów. Najpierw wykonuje się części składowe kwiatu - listki i płatki, a następnie wszystko łączy w jedną całości. Wśród gotowych prac są róże o wszelkich gabarytach - naturalnej wielkości, miniaturki oraz typowo dekoratorskie róże-giganty. Tworzeniem bukiecików zajęłam się ponad rok temu – opowiada Maria. Najczęściej wykonuje je dla członków rodziny oraz znajomych. Przyjaciele coraz częściej proszą właśnie o taki kwiatowy prezent, gdy wybieramy się do nich z wizytą imieninową. Wykonuje je w każdej wolnej chwili, gdyż nie potrafię odpoczywać w sposób typowy dla innych – z pustymi rękami. Zawsze mam w pobliżu odpowiednie materiały i gdy oglądam telewizję albo rozmawiam z mężem to coś sobie dłubie. Pierwszy raz kwiaty te były oceniane podczas konkursu palm w rabczańskim muzeum, gdzie nasza palma zdobyła jedną z głównych nagród. Projekt „Made in Rabka” jest drugą próbą wyjścia z domu z tymi różyczkami. Chciałabym aby moje hobby stało się w Rabce bardziej znane, może w ten sposób ktoś się nim „zarazi” i będzie nas dwoje.

 

Maria Kłeczek

Tel. 882234133

wysłuchała Katarzyna Ceklarz