|
Na żadne
z powyższych pytań nie uzyskaliśmy
jednoznacznej odpowiedzi, bo też i takiej po
prostu nie ma. Są za to różne koncepcje, różne
podejścia naukowców, zależne nie tylko od
medycyny, czy np. neurologii, ale także od ogólnego
rozwoju technicznego i naukowego. Szczególnie ważny
dla niektórych naukowców był rozwój
informatyki i komputeryzacja naszego życia. I to
do tego stopnia, że zachłyśnięci nowymi możliwościami
komputerów zaczęli szukać odpowiedzi na tak
zadane pytania w analogii naszego mózgu z
komputerem. Oczywiście takie spojrzenie dla każdego,
kto zna komputer „od środka” jest
absurdalne. W końcu komputer to tylko
„nieco bardziej skomplikowany młotek”,
narzędzie pomocne tyle, że w pracy umysłowej człowieka.
Owszem, ma pamięć, ma centralny ośrodek
przetwarzania danych, ma procedury, funkcje i
algorytmy postępowania, ale ma ich tylko tyle,
ile stworzy dla niego człowiek. Nowe rozwiązania
technologiczne i programistyczne pozwalają na ich
samodzielne „uczenie się”, ale i tak
jest to wynik działania programisty, a nie
maszyny. Zawartość jego pamięci, a nawet system
operacyjny, który poniekąd jest takim jego umysłem,
można kopiować, przenosić, usuwać, dowolnie
zmieniać. Można ten komputerowy umysł zapisać
na dyskietce czy pendriwie i mieć go bez mózgu i
ciała, jakim jest całe to urządzenie wraz z
procesorem, pamięciami ROM i RAM. A czy tak można
potraktować nasz umysł, nasze wspomnienia, przeżycia,
doświadczenia, porażki i sukcesy, frustracje i
radości, naszą wiedzę, kompetencje i
indywidualne zdolności?
Czy zapach róży może istnieć
bez jej kwiatu? Ktoś powie: owszem, przecież
mamy perfumy i różne olejki? Ok, pachną tak
samo. Ale skąd wiedzielibyśmy, że to zapach róży,
gdyby jej nie było?
A czy ja zdrowy i ja chory to ta
sama osoba? Czy ja po upojnej nocy to ten sam ja
po tragicznej utracie ukochanej osoby? Czy ja z
guzem mózgu to ten sam ja po udanej operacji jego
usunięcia?
Pytania można mnożyć. I
zadawali je i sobie i nam filozofowie, matematycy,
czarownicy i wiedźmy, lekarze, fizycy i artyści.
D'ou venons nous? Que sommes nous? Ou allons nous?
pytał Paul Gauguin. Ale chyba nie namalował
swojego dzieła po to, aby usłyszeć odpowiedź.
W najlepszy dla siebie sposób przedstawił
problem, nad którym chyba każdy z nas od czasu
do czasu się zastanawia, a jeżeli nie, to wcześniej
czy później takie pytania sobie zada. |
Neuronauka to stosunkowo młoda dziedzina nauki, tak młoda, że nawet we współczesnych edytorach teksów termin ten traktowany jest jak słowo nieznane, chociaż został on wprowadzony w połowie lat 60. ubiegłego wieku, a więc jeszcze przed powstania edytorów tekstu. Jak wiele innych, tak i ta dziedzina nauki musiała czekać na rozwój innych dziedzin, od takich jak biologia molekularna, genetyka, neurologia, psychologia, psychiatria, aż po elektronikę, fizykę jądrową i techniki informatyczne. A czy kiedykolwiek da jednoznaczną odpowiedź na tytułowe trzy pytania? Być może tak, ale kto wie, czy nie będzie to już
„Matrix”.
Serdecznie dziękujemy panu dr Mateuszowi Hoholowi za przybliżenie nam rozważań współczesnych naukowców nad naszymi egzystencjalnymi problemami.
Piotr
Kolecki
foto:Jan Ceklarz, Piotr Kolecki
|
dr MATEUSZ HOHOL
doktor, adiunkt w Centrum
Kopernika Badań Interdyscyplinarnych Uniwersytetu
Jagiellońskiego. Jego badania dotyczą przede
wszystkim kognitywistyki/psychologii matematyki,
czyli poznawczego przetwarzania liczb i struktur
geometrycznych, oraz metodologii
(neuro)kognitywistyki. Opublikował na ten temat
książki "Umysł matematyczny" i "Wyjaśnić
umysł: Struktura teorii neurokognitywnych"
oraz wiele artykułów, m.in. w czasopismach,
takich jak Psychological Research, Frontiers in
Behavioral Neuroscience, PeerJ, Frontiers in
Psychology, Foundations of Science, Journal of
Computational Neuroscience.
Aktualnie realizuje grant Opus
"Mechanizmy poznania geometrycznego"
finansowany przez Narodowe Centrum Nauki. Laureat
Nagrody Naukowej Polityki, Stypendium
"Start" Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej
oraz Stypendium Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego
dla wybitnych młodych naukowców.
|
|