Katarzyna Ceklarz
Rzeźba publiczna „?”
rzecz o kawiarni filozoficznej

Kawiarnia…?, nie biznes…?, miejsca spotkań…?, czytelnia…?, możliwość zorganizowania czegokolwiek…? Dużo tych znaków zapytania odnośnie „Znaku zapytania” w Rabce. A to tylko niektóre określenia jakie padły z ust piątki licealistów na temat kawiarni filozoficznej, w której usiedliśmy na wspólną pogawędkę.


Bartosz Przybył-Ołowski  ::: przewodnik::: 

„Chcieliśmy mieć miejsce z klimatem, takie w którym się coś dzieje, coś związanego z kulturą. Szukaliśmy pomysłu na wakacje. Chcieliśmy zrobić coś wspólnie i na dodatek dobrze się przy tym bawić.” To coś, o czym wspominają ci młodzi ludzie, bardzo długo nie było sprecyzowane. Uczniowie I liceum w Rabce skupieni wokół Kółka Filozoficznego organizując „Znak zapytania” świadomie nie chcieli się definiować. Chcieli stworzyć nową jakość z wytworzonym przez nich samych klimatem i w ich stylu. W ten sposób powstała „demokratyczno-komunistyczna  instytucja”, w ramach której każdy, kto tylko chce może spróbować zrealizować swoje marzenia i projekty. Jak sami twierdzą w kawiarni nie ma szefa. Sprawne jej funkcjonowanie możliwe jest tylko dzięki wzajemnej sympatii i zaufaniu. Każdy kto ma jakiś pomysł nadzoruje jego realizacje zapraszając do współpracy innych. Rola ta często się zmienia i jest płynna bo pomysłów i rąk do pomocy nie brakuje. Szefa może i nie ma ale jest profesor od filozofii, Bartosz Przybył-Ołowski, który biorąc na siebie formalno-prawną stronę prowadzenia kawiarni pomaga młodzieży w realizacji ich projektu.

Siedzimy w niewielkim drewniany budynku przy ulicy Poniatowskiego (dawniej ciastkarnia, fryzjer, kwiaciarnia). Przeszklone wnętrze utrzymane jest w białym i czarnym kolorze, na których wyraźnie odcina się jaskrawy neon z warszawskiego klubu „Melodia” zawieszony nad barem. Ponad to, ten surowy i kontrastowy wystrój wnętrza, burzy dużych rozmiarów obraz Pawła Susida w żywych barwach (powieszony niemalże na suficie) i spora szafa z książkami. Na pułkach w tej szafie stoją obok siebie dzieła Platona, Lema, Szekspira, LeBona, Ingardena czy Durkheima.

Opisane wyżej elementy to jedyne rzeczy stałe, gdyż wnętrze kawiarni często się zmienia. Do niedawna na ścianach można było zobaczyć wystawę fotograficzną pt. „Kobieta” autorstwa Mariki Szewczyk i Bartka Porszke (niektóre fotografie były przypięte na sznurze spinaczami do bielizny jakby jeszcze schły w fotograficznej ciemni). Można ją było oglądać jednak tylko kilkanaście dni bo już następni twórcy czekali w kolejce by zaprezentować swoje prace. Jednocześnie organizowane są inne imprezy jak np. performance Joanny Zielińskiej, pokazy niemych filmów, czytanie poezji czy też słuchanie muzyki z płyt winylowych.

Kto przychodzi do kawiarni?

To jedyne pytanie, na które młodzież odpowiada zgodnie – znajomi i znajomi znajomych. Ale nie tylko. Spotkać tu można także ludzi zaciekawionych nazwą, przechodniów, rabczańskich kuracjusze, mieszkańcy z okolicy i „dziwacy”. Na otwarcie kawiarni 21 maja, przyszli też rodzice młodych filozofów, patrząc na to co się dzieje najpierw z małym dystansem, ale po chwili już z pełną aprobatą.

Marika Szewczyk, współautorka wystawy fotograficznej tak ją wspomina:

Prace, które były prezentowane w "?", to fotografie przedstawiające w większości ludzi, ale nie w stylu reportażu, tylko zdjęć tzw. „fashion”. Staramy się bawić modą. Te zdjęcia nie były z sobą powiązane tematycznie, ale ze względu na to, że oboje z Bartkiem fotografujemy przede wszystkim modelki, razem idealnie współgrały. Nasze zdjęcia w większości są robione aparatami analogowymi. Ja sama nie czuje klimatu zdjęć cyfrowych, nie potrafię się w nich odnaleźć. Z fotografią tradycyjną jest inaczej, można poczuć emocje bez zabawy w photoshopie. Staram się zbytnio nie ingerować w zdjęcie. 
Hmm…, jak to było z wystawą.... Nie do końca pamiętam, to było szalone. Pan Bartosz opowiadał, że chciałby, aby w kawiarence coś się działo. Wspominał o wystawach. W głowie zrodził mi się pomysł, że dlaczego by nie zrobić wystawy. Może moje zdjęcia nie są jakieś genialne, ale są. Pan Bartosz zgodził się, wykazując wielki entuzjazm. Od początku też wiedziałam, że jeśli wystawa, to tylko z Bartkiem Porszke. On oczywiście też podzielał entuzjazm. I jakoś to poszło, najgorszy tak naprawdę był wybór zdjęć, ale wybrnęliśmy. Zdjęcia zawisły na ścianach i można powiedzieć, że stworzyły bardzo fajną wspólną całość. Wernisaż był bardzo przyjemny, przyszło dużo fajnych ludzi. Czas spędzaliśmy przy dobrej muzyce, truskawkach i oranżadzie. Może na zamkniecie kawiarenki, uda się nam stworzyć coś jeszcze. Mamy pracowite, pod względem fotograficznym, wakacje.
Według mnie kawiarnia "?" jest idealnym miejscem tak naprawdę na wszystko. Na gorsze, lepsze dni. Można przyjść, usiąść, napić się kawy. Jak się chce, można porozmawiać, zawsze jest z kim. A jeśli się nie chce, można sięgnąć po książkę, magazyn. Ja bardzo często przeglądam Vogue'i w poszukiwaniu inspiracji do kolejnych zdjęć. Wydarzenia, które się tam odbywają, czyli np. pokazy filmów są strzałem w dziesiątkę. Interesuje się kinematografia, a oglądanie na zewnątrz, na ruinach starego sklepu dodaje klimatu.


Tomek, Krzysiek, Agata i Ola.

Przebywając w „Kawiarni filozoficznej” nasunęło nam się kilka pytań dotyczących tej ciekawej inicjatywy. Oto te pytania oraz odpowiedzi, które udzieliła nam Ola Smoleń i Krzysztof Paciga, za co im serdecznie dziękujemy.

1.Kogo i o co pytasz stawiając znak „?”
OLA: Każdy sam siebie o coś pyta. Albo i nie. Pytam, o co ktoś może pytać. Pozostawiam przestrzeń, nic nie narzucam, bo samo sformułowanie pytania to już jakaś rama. Czy coś.
KRZYSIEK: Ciekawych ludzi, o ciekawe kwestie. 

2.Na ile w Waszej kawiarni obecna jest filozofia?
OLA: . Filozofia obecna na co najmniej dwa sposoby: po pierwsze odbywają się (nieregularnie ale interesująco) spotkania, polegające na wspólnym czytaniu lub słuchaniu wykładu i później dyskusji. Powiedzmy, że każdy interesujący temat lub dobry tekst, lub w ogóle zdarzenie, to filozofia. W ogóle to dość już chyba wszyscy mamy tego słowa. No i druga sprawa: na co dzień, gdy zdarza się, że ktoś przyjdzie do „?”, coś tam opowie, zrobi, no ogólnie cokolwiek się dzieje, to może trochę patrzymy na to inaczej niż zwykle, jak na coś nietypowego. To mi się kojarzy z filozofią - zdziwienie i entuzjazm. Wszystko na poważnie i niepoważnie. Dziś znalazłam pod ladą popiersie Sokratesa.
KRZYSIEK: Myślę, że jest ona obecna w dość dużym stopniu. Nie chodzi tu tylko o czysto filozoficzne wykłady czy książki, ale o to, że każdy z nas ma swoją filozofię którą dzieli się z innymi podczas np. różnych dyskusji. 

3.O kawiarni: W rozmowach pojawiło się określenie „rzeźbą publiczną”. Co to jest rzeźba publiczna? Jaką rzeźbą publiczną jest Twoim zdaniem i dla Ciebie kawiarnia filozoficzna?
OLA: Rzeźba publiczna to przestrzeń pobudzająca. Żadna z rzeczy, które tutaj się stały, nie zaistniałyby, gdyby nie „?”. Poza tym dobrze brzmi, a to ważne.
KRZYSIEK: Dla mnie rzeźba publiczna to coś, co powoduje (lub podejmuje tego próbę) zmianę rzeczywistości. I właśnie nasza kawiarnia jest czymś takim dla mnie (i myślę, że dla szerszego kręgu ludzi też) co taką zmianę powoduje. Pozwala na zdobycie wielu doświadczeń, których pewnie nie mielibyśmy okazji zdobyć (np. medytacje)

4.Kto przychodzi do kawiarni: wizyta którego gościa najbardziej utkwiła Ci w pamięci i wydała się szczególna?
OLA: . Przyjaciele, rodzina. Na początku pojawił się pan w czapce, który był kiedyś statystą w Janosiku. Typ człowieka, który lubi coś ci opowiedzieć na ulicy. Oni są super.
KRZYSIEK: Nie ma jednego szczególnego gościa, wszyscy wnoszą coś nowego i ciekawego (lub intrygującego).

5.Kawiarnia miejscem gdzie można coś zrobić:? Wstępnie słyszałam że kawiarnia ma być zamknięta 21 września ( mam nadzieje, że nie) co do tej pory planujesz w niej zrealizować?
OLA: Tak, zostanie definitywnie zamknięta we wrześniu. Ja chcę wyświetlić dużo dobrych filmów, tylko na razie nie możemy dojść do porozumienia w kwestiach technicznych.
KRZYSIEK: Planów jest bardzo dużo, jakie uda się zrealizować zobaczymy w trakcie. 


6.Kultura: Chcesz „coś związanego z kulturą” zrobić w Rabce, jakby można określić to coś?

KRZYSIEK: Nurtuje mnie kwestia kina. Dobrze by było, aby wykorzystywać to co mamy, a nie zamykać tego przed ludźmi. Można tam organizować cykliczne pokazy filmów poprzedzonych wykładem na temat danego filmu (podobny projekt realizowało nasze Liceum, niestety zostało nam to uniemożliwione). 

7.Jaka jest relacja pomiędzy „Rabką” a „kulturą” czyli krótka ocena „kulturalnej Rabki”. 
KRZYSIEK: Wiadomo, zawsze może być lepiej, ale źle też nie jest. Warto podkreślić choćby działanie Stowarzyszenia „Lokomotywa”. Sam brałem udział w paru projektach realizowanych przez to Stowarzyszenie i byłem pod dużym wrażeniem.

8.Kilka zdań na temat: Bartosz Przybył-Ołowski mój nauczyciel filozofii w I LO.
OLA: Światowy, niekonsekwentny, entuzjasta, nieprzewidywalny, wystylizowany, egocentryczny, wygadany. Totalna dysgrafia. Skrajności. Klasa.
KRZYSIEK: Bartosz nie jest moim nauczycielem, ponieważ ze względu na rocznik, nie objęła mnie filozofia jako przedmiot obowiązkowy. Jednak uczęszczam na kółko filozoficzne. Można o Nim powiedzieć, że jest bardzo charyzmatyczny, gotowy do działania i podjęcia inicjatywy. W pewnym sensie ekstrawagancki, „kolorowy człowiek w naszej szarej rzeczywistości” jak ktoś kiedyś powiedział.